Witajcie,
z przyjemnością dzielę się z Wami piosenką pt. Czary Mary Niebios Dary wykonaną przez Grażynę Auguścik wraz z triem Andrzeja Jagodzińskiego. Ci, którzy trochę mnie znają wiedzą, że z jazzem mam nieco na bakier, ale obok tej piosenkarki nie jestem w stanie przejść obojętnie, a wszystko z uwagi na niezwykle ciepły, kojący głos i wybierane przez nią motywy muzyczne. Auguścik często wplata do prezentowanych utworów elementy folkowe lub klezmerskie. Poza Jagodzińskim współpracowała także z Urszulą Dudziak, Michałem Urbaniakiem czy The Cracow Klezmer Band. Na stałe mieszka w USA, lecz stosunkowo często wraca do Polski, dzięki czemu w ciągu dwóch ostatnich lat miałam okazję wysłuchać dwóch różnych koncertów, podczas których artystka całkowicie przykuła moją uwagę, a to nie dzieje się w przypadku wszystkich wykonawców na odpowiednim poziomie. Na żywo Auguścik potrafi wykrzesać z siebie o wiele więcej energii, a kiedy nie dubluje się z Urszulą Dudziak, można jeszcze bardziej rozsmakowywać się w jej wokalu.
Wybrany utwór usłyszałam dwa lata temu podczas wywiadu z piosenkarką w Muzycznej Jedynce i urzekł mnie swoją prostotą. Nie lubiłabym go jednak tak bardzo, gdyby nie refren, który według mnie przywołuje magię Świąt Bożego Narodzenia w przeciwieństwie do wielu innych ich symboli, na które wszędzie można się natknąć.
Month: December 2019
W tym krótkim cyklu postanowiłem przedstawić czytelnikom ptaki zimujące, których głosy najczęściej słyszymy zza otwartych okien bądź na spacerach po okolicy. Każdego z ptaków postaram się opisać i zamieścić nagranie jego śpiewu. Dzisiejszy wpis będzie o wróblu.
Wróbel domowy (łac. Paser domesticus, ang. House sparrow) jest obecny wszędzie, gdzie zamieszkuje człowiek. Uważa się nawet, że ptak ten jest niezdolny do życia bez ludzkiej bliskości. W przeszłości był przez jednych wielbiony, a przez innych znienawidzony. W starożytnej Grecji wróble mieszkające w świątyniach uważano za istoty święte, za to w Chinach w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku wróble zostały wybite, ale trzeba było sprowadzić je z powrotem, gdy brak ich obecności spowodował gromadzenie się śmieci i, w związku z tym, rozprzestrzenianie się różnych chorób.
Wróble spotykamy zarówno w miastach, jak i na wsiach.
Ptak ten ma długość niecałe 15 cm i waży nie więcej niż 30 g. Samiec charakteryzuje się kasztanowatym karkiem, szarą czapką i czarnym gardłem. Wierzch ciała i ogon są brązowe, a kuper jest szary, a na skrzydle biały pasek. Z kolei Samica jest szarobrunatna z wierzchu, a od spodu – szara.
Wróble budują gniazda z traw, pierza, słomy, papieru i w sumie wszystkiego, co znajdą, a umieszczają je w szczelinach lub na ścianach budynków, pod dachami lub na pnączach winobluszczy, zdecydowanie rzadziej na drzewach. W ciągu jednego roku – w czasie letnim – mają 2-4 lęgi.
Często słyszymy, jak w stadach szukają jedzenia na podwórku.
Zachęcam do słuchania:
https://www.youtube.com/watch?v=Pgwn3o1IUe4
Źródło: sadowniczy.pl
Kiedy słyszymy hasło „niewidomy muzyk”, najczęściej spotykamy się z nazwiskami, takimi jak Ray Charles, Stevie Wonder czy Andrea Bocelli. Ale czy to naprawdę wszyscy, których powinniśmy znać?
Na III roku studiów nauczyciel pochodzący z Kanady zapoznał mnie z Jeffem Healey, a teraz chciałbym po krótce przedstawić jego historię i zaprezentować Wam jeden z moich ulubionych utworów.
Ten wspaniały muzyk, urodzony w roku 1966 w Toronto, w wieku dwóch lat zachorował na raka siatkówki, w skutek czego operacyjnie usunięto mu oczy. Jednak utrata wzroku nie przeszkodziła mu w rozwoju muzycznym. Od trzeciego roku życia zaczął grać na gitarze, a już w wieku 15 lat wraz ze szkolnym kolegą założył pierwszy zespół. W 1988 r. Jeff Healey wydał swój pierwszy album „See the Light”, natomiast piosenka „hideaway” dostała nominację do nagrody Grammy jako najlepszy rockowy utwór instrumentalny. Artysta wystąpił również w filmie „Wykidajło”, do którego skomponował ścieżkę dźwiękową.
W latach 90. Healey koncertował i nagrywał nowe hity i covery z takimi gwiazdami, jak B. B. King, Buddy Guy, The Allman Brothers i Stevie Ray Vaughn. Był też kolekcjonerem płyt jazzowych (jego zbiory obejmowały ponad 30000 nagrań) i przez jakiś czas prowadził audycje w kilku stacjach radiowych. Jazzowa pasja skłoniła go do nagrania trzech płyt, na których poza gitarą grał też na trąbce.
W 2007 roku znowu zachorował na raka – tym razem płuc – i walczył z nim do 25. marca 2008. r.
Jego muzyka jednak nadal żyje. Chciałbym podzielić się z Wami utworem „I think I love you too much” z albumu „Hell to Pay” z roku 1990. Zarówno słowa jak i muzyka piosenki odzwierciedla typowo bluesowe wzorce. Przyjemnego słuchania życzę.
Taka mała rzecz, a cieszy
Witajcie,
nie odkryję tu Ameryki, podzielę się z Wami drobnostką podpowiedzianą przez pewną dobrą duszę. A może komuś też to się spodoba tak bardzo jak mnie.
Otóż kilka tygodni temu, w skutek wizyty użytkownika Talpa171, spontanicznie podjęliśmy decyzję, że zrobimy tosty. Wiele osób zadowala się środkiem złożonym jedynie z szynki i sera, dość popularne są chyba też papryka i cebula. Co do mnie, uwielbiam tosty z pomidorem. Tak przyzwyczaiła mnie mama, więc i wartość sentymentalna prawdopodobnie również wchodzi w grę. Jednak tak się złożyło, że w domu nie było ani jednego pomidora i właśnie się zastanawiałam, czym by upiększyć naszą mini potrawę, gdy wybawił mnie telefon od przyjaciela rodziny. Wiadomość o naszej kolacji musiała podziałać na jego wyobraźnię, bo od razu zaczął gdybać, co można by tu dodać. W końcu poradził natarcie chleba rozdrobnionym czosnkiem. Lubimy to warzywo, więc co mi szkodziło spróbować. Kawałeczki czosnku szybko i ładnie wsiąkały w chleb, i jakoś nie mogłam uwierzyć, że ten zabieg wywrze jakikolwiek wpływ na efekt końcowy. Podczas pieczenia tostów czosnek już pachniał, a po spróbowaniu okazało się, że wspaniale zmieszał się z rozpłyniętym serem topionym. Wcześniej zawsze (czyli dopiero kilka razy, bo toster mamy w domu od końca lipca :D) przyrządzaliśmy tosty z serem żółtym, więc zupełnie nie pomyślałam o tym aspekcie sprawy. Od tego momentu nie jestem już pewna, który rodzaj tostów lubię najbardziej. Polecam spróbowanie kanapek z czosnkiem wszystkim amatorom tego warzywa. A może macie jeszcze inne pomysły na dodatki do tostów?